To, co pozostaje to:
Pocięte rakami spodnie, palec w kolorze indygo, naderwany mięsień łydki, cieknący po plecach pot, zażenowanie własną kondycją, śnieg, który jest twoim wrogiem.
To, co pozostaje to:
Wszechobecna cisza, niebo w kolorze lapis-lazuli, majestat białych gór, błoga samotność, endorfiny triumfu, ogrom przestrzeni, śnieg, który jest twoim przyjacielem.
Tatry Wysokie, Widok z Baraniej Przełęczy (2393 m n.p.m.), 30.03.2014 |
Cisza i jeszcze raz cisza. Tego będzie mi najbardziej brakować.
OdpowiedzUsuńA mnie najbardziej brakuje mojej myśli przewodniej z naszej wyprawy, czyli: "Jak ja, kurka wodna, teraz stąd zejdę?!"
UsuńGratuluję i zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNienawidzę Cię.
OdpowiedzUsuń;-))
:-))
Usuń