Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warmia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warmia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 stycznia 2017

Centralnie

Wygląda na to, że w 2016-tym miałem słabość do wyklętej przez podręczniki fotografii kompozycji centralnej.








niedziela, 7 czerwca 2015

Na Warmii...

Długo oczekiwany chillout wraz z - odrobinę zaniedbaną w nawale obowiązków - rodziną. Cztery dni na warmińskich polach, lasach, rzekach i jeziorach. Oj, dawno nie miałem aparatu w ręku.














czwartek, 5 maja 2011

Łornitolog...

- A Pan to kto? Łornitolog?
- Nie. Nie ornitolog. Zdjęcia robię...
- Ale ptaków?
- Nie. Nie ptaków. Krajobrazu. Jeziora.
- Aha... Bo jakby jednak łornitolog to mogę Panu pokazać gdzie je pełno kormoranów!
Jezioro Wulpińskie, Dorotowo. 27 kwietnia 2011. Kormoranów jednak nie było.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Wielkanocne pstrykanie...

Ostatni, "niezwykle udany" wyjazd na zdjęcia sprawił, że swój krótki, świąteczny urlop chcę wykorzystać w dużej mierze na zabawę aparatem. W Wielką Sobotę zabrakło nieco czasu by popstrykać w przepięknej pogodzie, w Niedzielę zatem planowałem odbić to sobie z nawiązką. Wielkanocny poranek przywitał mnie słońcem, z czasem jednak było coraz gorzej. Najpierw pogoda w kratkę a potem już tylko chmury i deszcz.

Kuszony przez Teściową smakowitymi, świątecznymi potrawami (o wyższości świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia więcej w następnym wpisie) a także przez Teścia i Szwagra, powiedzmy, smakowitymi napitkami, w obliczu niepewnej pogody miałem poważny dylemat czy sobie jednak nie odpuścić. Szare niebo nie zwiastowało niczego dobrego. O 17:30 zdecydowałem się jednak wyruszyć nad jezioro Pluszne z postanowieniem, że nawet jeśli nie będzie stosownych warunków to przynajmniej poszukam sobie ciekawych miejscówek na późniejsze wypady. Okazało się, że tym razem Matka Natura przygotowała dla mnie niespodziankę.

Zachód słońca w Pluskach choć bez fajerwerków okazał się całkiem przyzwoity. Kilkanaście minut słońca na bezludnej plaży pozwoliło mi poczuć foto-feeling i wypróbować nowy statyw.