Wielkanoc na Warmii u teściów ma swój niepowtarzalny urok.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warmia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warmia. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 17 kwietnia 2017
Wielkanoc...
Etykiety:
2017,
fotografia,
fotografia krajobrazowa,
jezioro,
jezioro kielarskie,
kielarski,
kielary,
stawiguda,
warmia,
warmińsko-mazurskie,
wielkanoc
niedziela, 15 stycznia 2017
Centralnie
Wygląda na to, że w 2016-tym miałem słabość do wyklętej przez podręczniki fotografii kompozycji centralnej.
niedziela, 7 czerwca 2015
Na Warmii...
Długo oczekiwany chillout wraz z - odrobinę zaniedbaną w nawale obowiązków - rodziną. Cztery dni na warmińskich polach, lasach, rzekach i jeziorach. Oj, dawno nie miałem aparatu w ręku.
niedziela, 4 stycznia 2015
niedziela, 1 grudnia 2013
poniedziałek, 11 listopada 2013
czwartek, 5 maja 2011
Łornitolog...
niedziela, 24 kwietnia 2011
Wielkanocne pstrykanie...
Ostatni, "niezwykle udany" wyjazd na zdjęcia sprawił, że swój krótki, świąteczny urlop chcę wykorzystać w dużej mierze na zabawę aparatem. W Wielką Sobotę zabrakło nieco czasu by popstrykać w przepięknej pogodzie, w Niedzielę zatem planowałem odbić to sobie z nawiązką. Wielkanocny poranek przywitał mnie słońcem, z czasem jednak było coraz gorzej. Najpierw pogoda w kratkę a potem już tylko chmury i deszcz.
Kuszony przez Teściową smakowitymi, świątecznymi potrawami (o wyższości świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia więcej w następnym wpisie) a także przez Teścia i Szwagra, powiedzmy, smakowitymi napitkami, w obliczu niepewnej pogody miałem poważny dylemat czy sobie jednak nie odpuścić. Szare niebo nie zwiastowało niczego dobrego. O 17:30 zdecydowałem się jednak wyruszyć nad jezioro Pluszne z postanowieniem, że nawet jeśli nie będzie stosownych warunków to przynajmniej poszukam sobie ciekawych miejscówek na późniejsze wypady. Okazało się, że tym razem Matka Natura przygotowała dla mnie niespodziankę.
Zachód słońca w Pluskach choć bez fajerwerków okazał się całkiem przyzwoity. Kilkanaście minut słońca na bezludnej plaży pozwoliło mi poczuć foto-feeling i wypróbować nowy statyw.
Kuszony przez Teściową smakowitymi, świątecznymi potrawami (o wyższości świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia więcej w następnym wpisie) a także przez Teścia i Szwagra, powiedzmy, smakowitymi napitkami, w obliczu niepewnej pogody miałem poważny dylemat czy sobie jednak nie odpuścić. Szare niebo nie zwiastowało niczego dobrego. O 17:30 zdecydowałem się jednak wyruszyć nad jezioro Pluszne z postanowieniem, że nawet jeśli nie będzie stosownych warunków to przynajmniej poszukam sobie ciekawych miejscówek na późniejsze wypady. Okazało się, że tym razem Matka Natura przygotowała dla mnie niespodziankę.
Zachód słońca w Pluskach choć bez fajerwerków okazał się całkiem przyzwoity. Kilkanaście minut słońca na bezludnej plaży pozwoliło mi poczuć foto-feeling i wypróbować nowy statyw.






Subskrybuj:
Posty (Atom)