Wracam na chwilę do tego chłodnego kwietniowego poranka, do tych kilku godzin kiedy samotnie przemierzałem dolinę Pięciu Stawów Spiskich w poszukiwaniu intrygujących kadrów. Brnąłem przed siebie po twardym, zmrożonym śniegu zadziwiająco lekko, niemal nie zostawiając za sobą śladów. Wpatrywałem się w poszarpaną topografię mając wrażenie, że na przekór mojej wadzie, mój wzrok wyostrza się. Wyglądałem wysokich wierchów, najwyższych groni i szczytów, na które już za kilka chwil paść miały pierwsze słoneczne promienie, widziałem górskie kominy, rynny i żleby naznaczone śladami nieprzewidywalnych lawin, dostrzegałem leżące w kotlinie potężne diorytowe głazy, przyglądałem się zastygłym w śniegu śladom nart, raków i kozic. Zatraciłem się w tym pełnym detali pustkowiu, po to tylko, by w końcu zdać sobie sprawę, że nie wiem gdzie jestem. Że jestem nigdzie. Że jestem wszędzie.
niedziela, 25 maja 2014
sobota, 17 maja 2014
środa, 14 maja 2014
Tak zwyczajnie.
Tak zwyczajnie. Trochę w pośpiechu. Domowo i rodzinnie. Z roladą i kluskami. Z pogodą w kratkę. Z odrobiną jarmarcznego blichtru. No i ze Spidermanem. Przede wszystkim jednak, bardzo radośnie.
wtorek, 13 maja 2014
Summits of my life
Noszę w sobie niewytłumaczalną słabość do takich projektów i - nade wszystko - do takich klipów. Kilian Jornet, trzykrotny zwycięzca Skyrunner World Series w kapitalnym filmie promującym jego projekt Szczyty mojego życia.
środa, 7 maja 2014
niedziela, 4 maja 2014
Into The Tatras
Dwuminutowy klip poskładany ze zdjęć, które powstały podczas naszej, zdecydowanie zbyt krótkiej, wędrówki po Tatrach Wysokich. Co prawda kilka fotek można znaleźć w notatce Into Thin Air, uzupełniłem je jednak dodatkowymi licząc, że całość pozwoli mi na chwilę cofnąć się w czasie i pokazać chociażby namiastkę piękna zimowych gór. Warto założyć słuchawki i kliknąć na znacznik Vimeo, by w pełni przenieść się do Doliny Pięciu Stawów Spiskich.
sobota, 3 maja 2014
Widnokrąg
Na przełomie kwietnia i maja Polska staje się prawdziwym królestwem rzepaku. Gnając A4-ką w kierunku Wrocławia co chwilę mijam żółto-zieloną szachownicę, której intensywność barw zdaje się zaprzeczać naturze. Utkane rzepakiem wzniesienia w okolicach Góry Św. Anny, co prawda nieco mniej majestatyczne niż norweskie Lofoty, mają w sobie tą samą magnetyczną moc przyciągania. Zazwyczaj gdy docieram tam z aparatem, to po rzepaku nie ma już śladu. Tym razem jednak, widnokrąg dodatkowo przyozdobiło złote światło wschodzącego słońca.
piątek, 2 maja 2014
A może Lofoty?
Najwyższa już pora planować przyszłoroczny foto wypad. A to jedno z miejsc, które zdecydowanie warto wziąć pod uwagę. Kapitalny (kadry, montaż, muzyka) klip z Lofotów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)