Siostry M. w wyjątkowo dobrym humorze jak na tak późną porę, wygłupiają się w wannie. Oblewanie się wodą z kubków, robienie shake'ów z piany, mycie lalek gąbkami i "surfowanie" na deskach do pływania. Zabawy skutecznie podpowiada tata. A co jedna to głupsza. W końcu nadchodzi pora na wyjście, co wywołuje wszechobecną dezaprobatę i głośne kwilenie dziatwy (gdyby to był sitcom to pewnie doszłyby do tego jeszcze gwizdy zza kadru).
- Dziewczyny, wychodzimy.
- Nie, jeszcze nie. Jeszcze dwie minuty, tata.
- Wychodzimy, proszę was - to jedynie potęguje buczenie - Wychodzimy. Słyszycie mnie?
Wychodzimy! Proszę!
Oczywiście zero reakcji, postanawiam zatem wzmocnić nieco swój przekaz głośno artykułując poszczególne głoski:
Dziewczyny! Py-Ry-O-SZy-E!!!
Podniesiony głos powoduje chwilową konsternację, po czym obraca się starsza z sióstr M. i rzuca w moim kierunku:
- Chyba: "Ę"... Mówi się, PROSZĘ!
No i weź jej nie zastrzel!
Tylko czekam na takie dysputy, my póki co myjemy zęby wszystkim gumowym zwierzakom...
OdpowiedzUsuńnooo to poczekaj, aż bardziej podrosną :)
OdpowiedzUsuń