poniedziałek, 16 maja 2011

Poranna Wyprawa

To miał być piątkowy, w pełni kontrolowany, wieczorno-nocny wypad na zdjęcia. Perfekcyjnie zaplanowane miejsce, transport, rozpoznana optymalna lokalizacja fotografów oraz położenie słońca i pogoda.

Skończyło się jak zwykle u nas...

Sobotnim, całkowicie niekontrolowanym wyjazdem na wschód słońca. Miejsce oraz sposób transportu rozesłałem SMSem w piątek o 22:56. W sobotę o 4:12 już spóźnieni, gnaliśmy z Bartkiem A4-ką do Imielina, gdzie czekać na nas miał Piotrek. Zdążyliśmy przed pojawieniem się słońca nad zalewem w Dziećkowicach, w czym wydatnie pomogła nam urokliwa mgła z nad tafli jeziora. A później...

...później zaczęło się świetlno-mgliste widowisko z wędkarzami w tle...
...oraz na pierwszym planie.
Pojawiające się nad taflą zalewu słońce zabarwiało niebo na ogniste kolory...
...by na chwilę przygasnąć...
...a zaraz potem eksplodować!
Ostre światło zmusiło nas do przerzucenia się na chwilę na tryb "makro"...
...a także zmierzenia się z trudnymi dla fotografa warunkami.
Przed odjazdem wypatrzyliśmy jeszcze pobliskie wzgórze a na nim pola...
...i rzepak z Beskidami w tle.
Cholera, nie wiem teraz czy jest sens planować następny wyjazd kiedy te nieplanowane tak udanie wypadają?

1 komentarz:

  1. jak ty tego pająka wypatrzyłeś? Dosłownie parę sekund przed tobą fotografowałem tego mlecza i go tam nie było.
    Super miejscówkę miałeś z tym badylem.
    A co do następnego wyjazdu, planujemy! planujemy!

    OdpowiedzUsuń