Dzieciarnia co prawda zakatarzona, my od kilku dni na gripexie i witaminie 'C', szkoda jednak w te - prawdopodobnie - ostatnie słoneczne dni, kisić się w chacie. Popołudniowy wypad na spacer nad chłodne jezioro paprocańskie zakończył się równie zimnym zachodem słońca.
PS. Chociaż od strony plaży miejskiej niezwykle trudno o ciekawy pierwszy plan, to liścia nie wrzucałem celowo, sam sobie tam leżał :)
PS2. Od tygodnia nie mogę znaleźć mojej szybko-złączki do statywu i już mnie kurwica bierze. Nie ma to jak coś, sobie dobrze schować, tak, żeby nie zapomnieć przypadkiem :(