niedziela, 30 maja 2010

Nikiszowiec

Nikiszowiec to robotnicze osiedle z początku XX w. wybudowane dla górników kopalni 'Giesche'. Zwarta, powtarzająca się, ceglana zabudowa uformowała całe osiedle, na które oprócz budynków mieszkalnych (dla 8 tys ludzi!) składają się także kościół, szkoła i szpital. Zaprojektowana przez Georga i Emila Zillmanów dzielnica wywiera piorunujące wrażenie.

Nikisz, na współczesnej fotografii najczęściej prezentowany jest w monochromatycznej estetyce, która doskonale współgra z ceglastą architekturą. Mgliste poranki w ciasnych ulicach dzielnicy pozwalają oglądającemu fotografię niemal przenieść się sto lat wstecz. Mając uzasadnione obawy co do pogody, którą matka natura mogła nam zgotować na niedzielny poranek i jednocześnie wielką chęć na foto-wypad, postanowiliśmy zatem z Bartkiem o 4:30 wyruszyć w kierunku Ńikisza, który - jak podejrzewaliśmy - nawet w deszczu będzie łakomym kąskiem dla fotografa. Tym razem, jednak natura sprawiła nam zaskakujący prezent.

Zamiast skąpanego w deszczu i mgle osiedla zobaczyliśmy Nikisz ciepły i kolorowy, taki jaki rzadko można zobaczyć na fotografiach, Nikisz w promiennach porannego słońca.

Punktem centralnym całej dzielnicy jest kościół Św. Anny, którego budowę z cegieł pobliskiej cegielni rozpoczęto w 1916 roku.


Trzykondygnacyjne budynki mieszkalne, których budowę rozpoczęto w 1908 roku składają się ze 165 mieszkań. Razem z podwórzem i ulicą zajmowały przeciętnie 1300 m². Całe osiedle ma powierzchnię około 200 tys m². Typowe mieszkanie w Nikiszowcu składa się z 2 pokoi z kuchnią o łącznej powierzchni około 63 m².

Szkoła podstawowa nr 53 im. Stefana Żeromskiego, wybudowana w 1911 roku. Początkowo podzielona na męską i żeńską, połączona w 1964 roku. Wcześniej w okresie okupacji była szkołą niemiecką.


W podwórzach znajdowały się pomieszczenia gospodarcze: chlewiki, komórki i piec do wypieku chleba oraz place zabaw dla dzieci górników.

Raz jeszcze Kościół Św. Anny w penej krasie. Widoczne logo Ruchu Chorzów, to jeden z licznych na Nikiszu przejawów wojny kibiców z fanami GKSu Katowice.


Kościołów Św. Anny w zbliżeniu, wraz z detalami.

A na koniec Bartek wypoczywający na ławeczce Nikiszowskiego Parku.

1 komentarz:

  1. Strasznie się cieszę z tego wypadu.
    Moja dusza zmarnowana tego potrzebowała.
    ja chce więcej, więcej....

    OdpowiedzUsuń