Jeden z moich ulubionych Rainer Maria Rilke.
Voltaire zauważył, że z tłumaczeniem jest jak z kobietą - wierne nie jest piękne, piękne nie jest wierne. Wrzucam zatem w dwóch wersjach dla porównania. Wolę to pierwsze - Andrzeja Lama.
1.Pantera
Jardin des Plantes, Paryż
Jej wzrok znużony gonitwą wytrwałą
nie widzi nic, miganie tylko krat.
Jak gdyby przed nią tysiąc sztab istniało,
a za tysiącem sztab się kończył świat.
Jej miękki chód, wędrówka monotonna,
co wciąż zatacza najciaśniejszy krąg,
jest jak skupiony taniec wokół środka,
gdzie drzemie wola, by się wyrwać stąd.
I tylko czasem powieka odsłania
źrenice cicho. Obraz tędy wchodzi,
przebiega struną napiętego ciała
i ginie w sercu, nim się zrodził.
(Przeł. Andrzej Lam)
2.Pantera
W Jardin des Plantes, Paryż
Spojrzenia jej znużyła mijająca krata,
że już nie zatrzymują nic, mdlejące.
Czuje, jak gdyby było sztab tysiące,
a za sztabami już nie było świata.
Jej kroki giętkie jakby się łasiły
kręcąc się ciągle w tym najmniejszym kole,
tworzą jak gdyby taniec siły
wokół środka, co więzi ogłuszoną wolę.
I tylko czasem uniesie się wyżej
zasłona źrenic. – I obraz się wdziera,
idzie przez członków naprężoną ciszę –
i głębi serca się zaciera.
(Przeł. Mieczysław Jastrun)
Średnio lubię Rilkego, za bardzo przypomina mi schillera. Z drugiej strony mój ulubiony Baczyński inspirował się Rilkiem.
OdpowiedzUsuńJa jednaki nie o tym, zaskoczyłeś mnie trochę, książki, filmy, muzyka ale poezja? Masz jakieś jeszcze ukryte zalety?
To raczej zainteresowania niż zalety. Jeśli już o pozostałych zaletach mowa to pogadaj z moją żoną :P A tak na marginesie to trochę mnie przerażasz, bo chyba czytasz w myślach: od pewnego czasu przymierzam się do napisania posta o Baczyńskim...
UsuńWg mnie Lewina jest najlepsze:
OdpowiedzUsuńPantera
Tak ją znużyły mijające pręty,
że jej spojrzenie całkiem się zamąca.
Jakby miał tysiąc prętów świat zaklęty
i nie ma świata prócz prętów tysiąca.
Jej miękki chód na opór nie napotka,
wędrując wewnątrz najmniejszego pola -
to jakby taniec siły wokół środka,
w którym zdrętwiała trwa ogromna wola.
Niekiedy źrenic unosi zasłonę
cicho. - I obcy obraz sie przedziera.
Idzie przez ciała milczenie stężone -
i w głębi serca bezgłośnie umiera.
1907
(tłum. Leopold Lewin)
Dziękuję! Nie znałem tej wersji. Tłumaczenie Lama pasuje mi najbardziej, co nie zmienia faktu, że ostatnią strofę położył - nie ma u niego tej mocy jaka jest właśnie u Lewina i w pewnym stopniu u Jastruna.
UsuńJa najbardziej lubię to tłumaczenie:
OdpowiedzUsuńP a n t e r a.
Spojrzenie jej od przemijania prętów
tak się zmęczyło, że nie chwyta krat...
Czuje jakgdyby tysiąc skrętych prętów,
a za tysiącem prętów żaden świat.
A miękki chód łasząco mocnych kroków,
co kręci się w maleńkim kręgu pola,
jest tańcem siły z za żelaznych oków,
gdzie ogłuszona stoi wielka wola...
Już rzadko frędzla powiek zakołysze
bez szmeru... — Wchodzi obraz obcych śnić,
idzie przez członków natężoną ciszę —
na serca dnie przystaje być...