czwartek, 31 maja 2012

Pantera

Jeden z moich ulubionych Rainer Maria Rilke.

Voltaire zauważył, że z tłumaczeniem jest jak z kobietą - wierne nie jest piękne, piękne nie jest wierne. Wrzucam zatem w dwóch wersjach dla porównania. Wolę to pierwsze - Andrzeja Lama.


1.Pantera
Jardin des Plantes, Paryż

Jej wzrok znużony gonitwą wytrwałą
nie widzi nic, miganie tylko krat.
Jak gdyby przed nią tysiąc sztab istniało,
a za tysiącem sztab się kończył świat.

Jej miękki chód, wędrówka monotonna,
co wciąż zatacza najciaśniejszy krąg,
jest jak skupiony taniec wokół środka,
gdzie drzemie wola, by się wyrwać stąd.

I tylko czasem powieka odsłania
źrenice cicho. Obraz tędy wchodzi,
przebiega struną napiętego ciała
i ginie w sercu, nim się zrodził.
(Przeł. Andrzej Lam)


2.Pantera
W Jardin des Plantes, Paryż

Spojrzenia jej znużyła mijająca krata,
że już nie zatrzymują nic, mdlejące.
Czuje, jak gdyby było sztab tysiące,
a za sztabami już nie było świata.

Jej kroki giętkie jakby się łasiły
kręcąc się ciągle w tym najmniejszym kole,
tworzą jak gdyby taniec siły
wokół środka, co więzi ogłuszoną wolę.

I tylko czasem uniesie się wyżej
zasłona źrenic. – I obraz się wdziera,
idzie przez członków naprężoną ciszę –
i głębi serca się zaciera.
(Przeł. Mieczysław Jastrun)

5 komentarzy:

  1. Średnio lubię Rilkego, za bardzo przypomina mi schillera. Z drugiej strony mój ulubiony Baczyński inspirował się Rilkiem.
    Ja jednaki nie o tym, zaskoczyłeś mnie trochę, książki, filmy, muzyka ale poezja? Masz jakieś jeszcze ukryte zalety?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej zainteresowania niż zalety. Jeśli już o pozostałych zaletach mowa to pogadaj z moją żoną :P A tak na marginesie to trochę mnie przerażasz, bo chyba czytasz w myślach: od pewnego czasu przymierzam się do napisania posta o Baczyńskim...

      Usuń
  2. Wg mnie Lewina jest najlepsze:

    Pantera


    Tak ją znużyły mijające pręty,
    że jej spojrzenie całkiem się zamąca.
    Jakby miał tysiąc prętów świat zaklęty
    i nie ma świata prócz prętów tysiąca.

    Jej miękki chód na opór nie napotka,
    wędrując wewnątrz najmniejszego pola -
    to jakby taniec siły wokół środka,
    w którym zdrętwiała trwa ogromna wola.

    Niekiedy źrenic unosi zasłonę
    cicho. - I obcy obraz sie przedziera.
    Idzie przez ciała milczenie stężone -
    i w głębi serca bezgłośnie umiera.

    1907

    (tłum. Leopold Lewin)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nie znałem tej wersji. Tłumaczenie Lama pasuje mi najbardziej, co nie zmienia faktu, że ostatnią strofę położył - nie ma u niego tej mocy jaka jest właśnie u Lewina i w pewnym stopniu u Jastruna.

      Usuń
  3. Ja najbardziej lubię to tłumaczenie:

    P a n t e r a.
    Spojrzenie jej od przemijania prętów
    tak się zmęczyło, że nie chwyta krat...
    Czuje jakgdyby tysiąc skrętych prętów,
    a za tysiącem prętów żaden świat.

    A miękki chód łasząco mocnych kroków,
    co kręci się w maleńkim kręgu pola,
    jest tańcem siły z za żelaznych oków,
    gdzie ogłuszona stoi wielka wola...

    Już rzadko frędzla powiek zakołysze
    bez szmeru... — Wchodzi obraz obcych śnić,
    idzie przez członków natężoną ciszę —
    na serca dnie przystaje być...

    OdpowiedzUsuń