czwartek, 2 lutego 2012

Una Ragazza Inglese


Gdybym był prawdziwym italiano po trzydziestce i znalazłbym chwilę czasu - pomiędzy zajadaniem się spaghetti z dużą ilością czosnku i bułki tartej, dbaniem o swój nienaganny trzydniowy zarost i uśmiechaniem się do swojej squinzii - na wpis na blogu, prawdopodobnie zaczynałby się tak: Una ragazza Inglese...

Od poniedziałku bowiem 'chodzi' za mną, dawno już przeczytana, z wielką przyjemnością zresztą, powieść 'Morderstwo w La Scali'. Przez kilka dni usilnie zastanawiałem się, co było przyczyną tego, że znów sięgnąłem po książkę Tomasza Piątka aż nagle, dzisiaj: Bum! Eureka! Bezpośrednim katalizatorem była fenomenalna fotografia Ruth Orkin: American Girl in Italy.

copyright by Ruth OrkinFotografia, choć wykonana pół wieku wcześniej, może posłużyć za ilustrację tej powieści. Fotografia, a na niej Jinx Allen przechadzająca się samotnie ulicami Florencji w otoczeniu tych wszystkich ragazzi italiani, którzy jak pisze Piątek "dorastają dopiero po trzydziestce piątce[...] A do tej pory za ich życie - jedzenie, studia, samochód, komórkę i very expensive Italian clothes, you know what I mean, wiadomo, włoskie ciuchy - płaci la mamma".

Ale powieść Piątka i zdjęcie Orkin łączy coś więcej niż tylko żartobliwe spojrzenie na Włocha-Mężczyznę-Wiecznego Chłopca. To postać niezależnej, zbuntowanej, silnej a jednak wciąż poszukującej samej siebie Kobiety-Nie-Włoszki: takiej jak Jinx ze zdjecia, takiej jak Ruth z drugiej strony obiektywu, takiej jak powieściowa pół włoszka, pół angielka Judith. Kobiety jako przeciwieństwa la mamma..

Oba dzieła łączy także perfekcyjny styl: American Girl... to doskonała kompozycja i jednocześnie emanująca z fotografii 'naturalność', Morderstwo... to niebywała lekkość i zwinność języka, której szczerze autorowi zazdroszczę, a dzięki której niemalże każdą stronę zamieszkują takie perełki: "Ty jak narzekasz, to słychać, że się nie godzisz na to, na co narzekasz. A jak Włoch na coś narzeka, to się na to godzi."
Tomasz Piątek zresztą pod płaszczykiem powieści kryminalnej ukrył bowiem nie tylko satyrę na Włochy ale także prawdziwą rozprawę o filozofii, religii, kulturze, społeczeństwie i życiu rozumianym jako ciągłym poszukiwaniu własnej drogi i tożsamości. Kim jestem? W co wierzę? Gdzie jest moje miejsce?

Una ragazza Inglese czy może jednak Una ragazza Italiana?

1 komentarz:

  1. zachęciłeś mnie do książki choć za Ruth Orkin nie przepadam

    OdpowiedzUsuń