Wrzutka czerwcowych zaległości. Rodzinno-sąsiedzka wyprawa na Rysiankę okraszona noclegiem w schronisku. Widok na Beskid Żywiecki w pięknych warunkach pogodowych - bezcenne. Spanie na górnej części łóżka piętrowego dwadzieścia pięć centymetrów od sufitu i próba zejścia z niej w całkowitych ciemnościach - bezcenne. Towarzystwo mocno wstawionych kibiców Podbeskidzia Bielsko-Biała (Idzie, idzie! Podbeskidzie!!!) około drugiej w nocy - bezcenne. Złapanie wirusa i temperatura ciała 39.7 podczas gdy na zewnątrz było ze trzydzieści - pewnie też bezcenne, ale tego fragmentu akurat nie pamiętam.
|
Podczas podejścia na Rysiankę szlakiem od Hali Boraczej |
|
Zachód Słońca - widok z Rysianki |
|
Kwiaty na szczycie Rysianki. |
|
|
Powrót szlakiem do Żabnicy. |
|
Marysia - nie rób mi zdjęć tata - podczas gry w siatkówkę (SIC!) |
|
Marta - Ej, no gramy! - podczas gry w siatkówkę. |
|
Powrót do Żabnicy. Od lewej Maria, Marta i Magda. |
PS. Klikanie na zdjęcia pomaga w ich odbiorze :)
Cudownie, druga fotka zarąbista
OdpowiedzUsuńZazdraszczam Beskidów, świetne foty. Pogodę też mieliście wymarzoną. Widok z Rysianki przepiękny
OdpowiedzUsuńFotki też bezcenne :-)
OdpowiedzUsuńOj, to fakt. Niewiele brakowało i by ich - fotek - nie było (awaria HDD). No ale udało się odratować - cytując klasyków - z niewielką pomocą moich przyjaciół.
Usuńtemperatura 39.7 na zewnatrz okolo 30 - przynajmniej bylo Ci zimno:) bezcenne...
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedział! Wszyscy pochowani w cieniu drzew a ja w bluzie z kapturem na słońcu :]
Usuń