Beskid Śląski. Pierwszy raz w tym roku. Tym razem nieco bardziej samochodowo, za to w rozszerzonym o babcię i dziadka składzie. Pierwszy przystanek to Ochodzita. Góra-Pastwisko. Owce przywędrowały do Koniakowa wraz z wołoskimi pasterzami i stanowiły niegdyś główne źródło utrzymania. Sam Koniaków słynie z ręcznie haftowanych koronek, które jak widać poniżej nabyć można okazyjnie nawet podczas wdrapywania się na Ochodzitą.
|
Negocjacje Handlowe u podnóża Ochodzitej. |
Ze szczytu rozciąga się przepiękny widok na całe Beskidy Zachodnie a przy sprzyjających warunkach sięga aż po Tatry. Na Ochodzitej czekały na nas owce, co spowodowało, że Marysia koniecznie chciała je pogłaskać, a Marta uciekała od nich jak najdalej zatykając nos.
|
Full Wypas. |
|
Pastereczka. |
|
Szefowa Stada. |
|
Połączenie Titanica z Milczeniem Owiec. |
|
|
|
Widok z Ochodzitej. |
Drugim przystankiem był Trzycatek - miejsce, w którym stykają się granice trzech państw: Słowacji, Czech i Polski (Cierne-Hrcava-Jaworzynka). Jako, że geodezyjny punkt styczny wypada w korycie potoku i jest trudno dostępny, Trzycatek wyróżniają trzy obeliski graniczne reprezentujące państwa.
|
Rzeczpospolita Polska wsparta przez Magdę, Dziadka i Dzieciaki. |
|
Babcia, Marysia, Magda, Marta i Dziadek. |
Trójwieś (Istebna-Koniaków-Jaworzynka) to wciąż najrzadziej odwiedzane miejsce w Beskidzie Śląskim. Miejsce, w którym wciąż można spotkać góralski folklor nie jako turystyczną atrakcję a jako prawdziwy element góralskiego życia. Miejsce, do którego wszechobecna komercjalizacja dociera z opóźnieniem. Na szczęście!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz